Porcja dobrych wieści! Zobaczcie, jak zmieniacie świat cierpiących zwierząt
Dzięki Waszemu wsparciu Fundacje i Stowarzyszenia mogą działać na rzecz zwierząt. Leczenie, zakup karmy, kastracje, sterylizacje, utrzymanie azylu, opłaty rachunków, paliwa, utrzymanie samochodu - to wszystko ogromne koszty, jakie organizacje ponoszą, by wypełniać swoją misję. To dzięki Wam nasi dzisiejsi bohaterowie i bohaterki żyją, są bezpieczne i zmierzają na drodze do szczęścia i zdrowia.
Lusia
Lusia jest pod opieką Fundacji "Zwierzętom Pomocne- Pomorskie":
Choroba, samotność, ból, a to wszystko zamknięte w ciele kilkumiesięcznego kociaka. Ktoś w swej okrutności oswoił, przygarnął, a gdy się pochorowała uznał, że na cmentarzu będzie jej lepiej. Tam została porzucona w stanie, w którym nie poradziłby sobie żaden kot.
Jej zdrowie było w kiepskim stanie - koci katar, wychudzenie, odwodnienie, łuszcząca się skóra, problemy z wypróżnianiem. Ale to już przeszłość. Ta mała królewna dostała życie, na jakie zasługuje - jest rozpieszczana i kochana, oddając w zamian swoje przywiązanie i uwielbienie do tulasków!
Misia i jej synek
Ta końska rodzina została uratowana przez Fundację Koniki Moniki:
Dostałam informację o klaczy ze źrebakiem, które czekają na wywóz do rzeźni. Na miejscu zastałam przerażoną Misię, robiącą co w jej mocy, by ocalić swojego maleńkiego synka. Klacz broni maluszka jak może, a on, nie zdając sobie sprawy, gdzie jest, ani jakie jest jego przeznaczenie, garnie się do ludzi, podchodzi zaciekawiony do ręki, szturcha maleńkim noskiem i łapie wargami za rękaw...
Ich niepewny los to już przeszłość! Udało się i obydwa kucyki są teraz pod opieką Fundacji. Przed nimi konieczna wizyta kowala, badania weterynaryjne, odrobaczanie.
Marchewka
Marchewką zaopiekowało się Stowarzyszenie Pomocy Kotom Pokotaj. Malutka trafiła do nich, kiedy miała zaledwie dwa tygodnie.
Kicię w pobliskim rowie zaobserwował przechodzień, widywał ja z kocią mamą, ale ona od dwóch dni przestała się pokazywać. Więc udał się po pomoc do Gabinetu. Tam na wysokości zadania stanęła Doktor Paulina i zaopiekowała się kicią, a w tym czasie my szukaliśmy dla niej miejsca.
Dzięki Waszemu wsparciu udało się kupić malutkiej wyprawkę. Dziękujemy!