Rozmowa z dietetykiem zwierzęcym.
Marek Busza, dietetyk zwierzęcy PetsLover specjalizujący się w szeroko pojętej dziedzinie żywienia psów i kotów. Ukończył studia zootechniczne ze specjalizacją żywienie zwierząt, na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Jako dietetyk zwierzęcy pomaga w rozwiązywaniu problemów zdrowotnych psów i kotów, poprzez doradztwo i układanie diet zarówno domowych, jak i opartych o karmy komercyjne.
Dietetyk zwierzęcy jest nadal nowym pojęciem w świecie zwierząt podobnie jak psi psycholog czy fizjoterapeuta. Co kryje się za pojęciem psi dietetyk.
Można powiedzieć najprościej, że dietetyk to osoba, która profesjonalnie zajmuje się żywieniem psów. Generalnie w Polsce pojęcie dietetyk zwierzęcy to nowość, gdyż wiele osób nawet nie zdaje sobie sprawy, że istnieje taki zawód. Większości sytuacji jeśli opiekun psa czy kota ma chorującego zwierzaka, idzie do lekarza weterynarii, gdzie pyta o odpowiednią karmę i żywienie. Ewentualnie zaczyna szukać rozwiązań na własną rękę i przeważnie wtedy szuka informacji na temat zbilansowanej diety i odpowiedniego żywienia. Zaczyna zagłębiać się w ten temat i to jest moment kiedy trafia na dietetyka. Natomiast generalnie zoodietetyk czy dietetyk zwierzęcy, to osoba która powinna budować świadomość w kwestii prawidłowego odżywiania psów i kotów, oraz prowadzić w tym zakresie konsultacje. Tak jak w moim przypadku, prowadzę konsultacje żywieniowe zarówno dla zdrowych i chorych zwierzaków, które mają na celu wspomóc proces leczenia.
Jeżeli chodzi o sam wybór odpowiedniego wsparcia dietetycznego dla naszego pupila, to tutaj również należy brać pod uwagę, że w Polsce to nie jest jeszcze zawód usankcjonowany. A co za tym idzie, naprawdę każdy może nazwać się dietetykiem zwierzęcem. Dlatego najważniejsze przy wyborze takiego wsparcia, jest wykształcenie danego specjalisty i zasady, którymi się kieruje.
A czym zajmujesz się na co dzień i w jakim zakresie wiedzy czujesz się specjalistą?
W tym momencie zajmuję się przede wszystkim żywieniem psów i kotów. Na początku swojej ścieżki zawodowej skupiałem się głównie na żywieniu zwierząt gospodarskich, czyli świń i bydła. Natomiast to był taki początek, przejściowe zajęcie zaraz po studiach, gdy szukałem tego co chcę w życiu robić. Docelowo zawsze wiedziałem, że moim celem jest zajmowanie się zwierzętami domowymi, dlatego rozwijałem się w tym kierunku i właśnie w zakresie żywienia psów i kotów czuję się specjalistą. Mam tu na myśli zarówno zwierzaki zdrowe i chore. Podkreślę tutaj, że podejmuję się każdego, nawet najtrudniejszego przypadku, jeśli widzę nadzieję i możliwość pomocy danemu pupilowi poprzez dietę. Myślę, że jak na razie dobrze sprawdzam się w tym co robię :)
Jakie studia trzeba skończyć by zostać dietetykiem zwierząt i jak w Twoim przypadku zaczęła się przygoda z tym tematem?
Generalnie ten zawód nie jest usankcjonowany, więc teoretycznie nie trzeba skończyć żadnych studiów, aby nazwać się dietetykiem zwierzęcym. Natomiast jeżeli chodzi o mnie to skończyłem studia na kierunku zootechnika na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. To były studia ze specjalizacją żywienia zwierząt, więc kierunek bardzo zbliżony do dziedziny, w której chciałem się rozwijać. Należy tu podkreślić, że studia dają Ci podstawy, ale nie czynią Cię specjalistą w danym zakresie. Dodatkowo żywienie zwierząt jest na tyle szybko rozwijającym się zagadnieniem, że trzeba na bieżąco śledzić nowinki ze świata weterynarii, czytać artykuły, badania naukowe, literaturę i cały czas pogłębiać swoją wiedzę, a następnie wprowadzać też te metody do praktyki.
Czyli wiedzę czerpiesz głównie z internetu?
Tak, z internetu, z badań naukowych, które w sieci są ogólno dostępne. Dużo też czytam literatury zagranicznej. Pojawia się sporo merytorycznych książek z zachodu dotyczących żywienia (głównie psów). Można powiedzieć, że internet to ogromne źródło wiedzy. Jednocześnie chcę uczulić każdego, by zawsze uważać na jakość materiałów dostępnych w sieci, gdyż sporo jest tam treści, które się wzajemnie wykluczają. Dlatego jeśli coś przeczytamy, to powinniśmy te informacje zweryfikować, wziąć na logikę i przemyśleć czy faktycznie właśnie przeczytana wiedza ma sens.
Jak ważna jest odpowiednio bilansowa dieta w życiu naszych zwierzaków i na co tak naprawdę dieta ma wpływ?
Istnieje takie powiedzenie, że jesteś tym co jesz. Czyli ogólnie mówiąc, to jak się odżywiamy, czy jak żywimy nasze zwierzęta, ma wpływ praktycznie na cały ich organizm. Na to jak będzie funkcjonował, jaka będzie jego odporność na dolegliwości lub choroby. Dieta ma ogromne odzwierciedlenie w zdrowiu, w kondycji czy nawet wyglądzie. Jeśli mówimy o psach i kotach, to tutaj efekty dobrze zbilansowanej diety widać gołym okiem, np. w jakości sierści. Jeżeli jest ona błyszcząca i silna, to możemy wnioskować, iż dieta podawana danemu zwierzaki jest dobrze zbilansowana i odżywcza.
Motto, które na co dzień przyświeca mojej pracy, to: “Lepiej zapobiegać, niż leczyć”. To zdanie świetnie sprawdza się w dietetyce. Co prawda sporadycznie zdarzają się jakieś dolegliwości, na które nie mamy wpływu i chociaż byśmy bardzo chcieli pomóc, to nie za wiele możemy. Ale w oparciu o moje doświadczenie mogę stwierdzić z przekonaniem, że jeśli zadbamy o zbilansowane żywienie zwierzaka odpowiednio wcześniej, to jest o wiele mniejsze prawdopodobieństwo, że w przyszłości pojawią się jakieś problemy zdrowotne.
Ile razy dziennie i w jakiej ilości powinien jeść nasz zwierzak by zachować zdrowie?
Sama częstotliwość karmienia jest tak naprawdę zależna od wielu wielu czynników. Jednym z nich jest na pewno gatunek zwierzęcia. Dla przykładu koty są przystosowane do spożywania małych, ale częstych posiłków. W warunkach domowych mówi się, że takie minimum optymalne dla kota to posiłek 4, 5 razy dziennie. Natomiast w naturze koty potrafią zjadać nawet 20 razy na dobę, co oczywiście w domu jest ciężkie do zrealizowania. Jednak im jesteśmy w stanie dawać więcej takich mniejszych posiłków dziennie, tym lepiej.
Z kolei jeśli mówimy o psach, to wszystko zależy od ich wielkości. Dla średniej wielkości zwierzaka 2, 3 posiłki są optymalną dawką dzienną. Jeżeli natomiast mowa o mniejszych pieskach, to myślimy tu nawet o 4, czy 5 porcjach, gdyż małe psy mają po prostu szybszy metabolizm. Ogólnie uważam, iż zawsze powinniśmy indywidualnie podchodzić do kwestii częstotliwości karmienia zwierzaka. Gdy zauważamy, że nasz pies czy kot woli większą ilość posiłków i lepiej na nich funkcjonuje, to nie znaczy że musimy koniecznie dążyć do wyznaczonych w literaturze standardów.
Natomiast, to co jest najważniejsze w temacie żywienia, to jego ilość. Idealnie zbilansowana dieta pod kątem wartości odżywczych i ilości pożywienia, to taka, która pokrywa zapotrzebowanie zwierzaka na kalorie, ale jednocześnie nie doprowadza do ich nadmiaru ani niedoboru. Czyli nie wpływa na to, że zwierzak tyje lub jest niedożywiony. Odpowiednią ilość posiłku dla psa czy kota wylicza się na podstawie zapotrzebowania energetycznego. Niemniej jednak powinno się ono opierać również na obserwacji sylwetki naszego pupila.
To też pewnie zależy w dużym stopniu od aktywności, od ilości ruchu, sportu danego zwierzaka?
Tak, bo tak naprawdę im bardziej jest zwierzę aktywne, to zapotrzebowanie energetyczne jest większe. Są psy, koty które są mniej aktywne, a większość czasu spędzają w domu lub na krótkich spacerach. Dzienne zapotrzebowanie kaloryczne takiego zwierzaka będzie o wiele mniejsze niż u psów, które regularnie trenują sporty czy chodzą na długie i częste spacery.
Wspomniałeś wcześniej o nadmiarze jedzenia. Coraz częściej możemy zauważyć ten niepokojący trend nadwagi i otyłości u zwierząt. Z czego wynika i z jakimi chorobami wiąże się nadmierne karmienie naszych zwierzaków?
To prawda. Otyłość, co należy zauważyć na samym początku - to stan chorobowy. Natomiast nadwaga nie jest stanem chorobowym, ale można powiedzieć jej preludium. Nadwaga bardzo szybko może doprowadzić do otyłości. To już globalny problem, który dotyczy nie tylko nas ludzi, ale też naszych zwierząt. Są badania, które pokazują, że w niektórych krajach otyłość psów i kotów jest na poziomie ponad 50 proc. całej populacji danego gatunku, co jest sytuacją przerażającą.
Powodów takiego stanu rzeczy jest wiele. Najczęstszym, opartym na moich obserwacjach, to błędy ze strony opiekuna. Przede wszystkim podawanie nadmiaru smakołyków, czy niekontrolowane ilości jedzenia. Często podajemy karmę do miski i dosypujemy więcej gdy tylko zwierzak ją zje. Nie kontroluje się ile groszków psiak czy kot zjadł. Brak kontroli w karmieniu, to tak naprawdę pierwszy krok do otyłości i nadwagi.
Często błędy żywieniowe wynikają z podawania niezdrowych smakołyków. Bywa też tak, że sama otyłość nie ma źródła w działaniach opiekuna, tylko pochodzi z problemów zdrowotnych, takich jak problemy tarczycą lub jest efektem podawania leków, których skutkiem ubocznym jest tycie. Jednak te przypadki są raczej w mniejszości.
Skutki otyłości mogą mieć swój finał w mnóstwie chorób. Od cukrzycy, przez choroby wątroby, trzustki i przede wszystkim choroby układu kostno-stawowego. To jest szczególnie niebezpieczne u zwierząt starszych, które mają już inny metabolizm, wolniejszy. Dlatego u seniorów odchudzanie może być trudniejsze do osiągnięcia. Niemniej jednak im szybciej zadbamy o prawidłową wagę naszego pupila, tym lepiej.
Kiedy trenujemy z naszym psem, lub chcemy nauczyć go kilku sztuczek, karmiąc smakołykami, to czy powinniśmy tę porcję dodatkowego jedzenia doliczyć do dziennej dawki kalorii?
Tak, najlepiej policzyć dzienne zapotrzebowanie zwierzaka na kalorie. Na tej podstawie można odjąć od dawki bazowej diety tę porcję smakołyków z treningu. W diecie podstawowej mamy wszystkie minerały i witaminy, a przy smakach tego nie ma. Dlatego zabierając troszeczkę tej dawki dziennej, zabieramy też ilość tych minerałów. Gdy przesadzimy z tym tematem, to pies będzie miał niedobory.
Warto zatem na początek dawać przy treningach niskokaloryczne smakołyki, które w dłuższej perspektywie nie doprowadzą do nadwagi lub otyłości (np. owoce). Jednak nadmiar przysmaków zawsze może doprowadzić do zaburzenia gospodarki mineralno-witaminowej. Dlatego należy regularnie robić psiakowi podstawowe badania krwi by sprawdzić czy wszystkie parametry są na dobrym poziomie.
Jak często przychodzą do Ciebie właściciele z prośbą o pomoc ich otyłym psiakom? Czy udaje się im pomóc?
Na szczęście pojawia się coraz więcej opiekunów, którzy widzą problem. Jeszcze jakiś czas temu mogliśmy zauważyć tendencje, że zgłaszał się opiekun i przeważnie w ogóle nie wiedział że ma otyłego zwierzaka. Obecnie, powoli ta świadomość na szczęście rośnie. Przede wszystkim ludzie przestają się wstydzić. Moim zdaniem, to nie jest żaden powód do wstydu, gdyż lepiej przyznać się do błędu, niż problemu nie zauważać.
Wstydzą się, że mają otyłego psa?
Tak, wstydzą się lub mają poczucie winy, że do czegoś takiego doprowadzili i nie chcą tej porażki przyjąć do siebie. Wolą żyć z takim podejściem i nie patrzeć w stronę problemu. A tu przecież chodzi o zdrowie i życie ich pupila. Tak się niestety często zdarza. Jako dietetyk jestem cierpliwy i nigdy na nikogo jeszcze nie nakrzyczałem. Jeśli ktoś ma problem z żywieniem swojego zwierzaka, to staram się prosto i stanowczo, ale spokojnie wytłumaczyć z czym wiąże się dany stan psa czy kota i na co warto zwrócić uwagę.
Natomiast, co jest optymistyczne, generalnie coraz więcej osób, które widzą problem otyłości czy nadwagi, przychodzą i chcą go naprawić. Nie miałem przypadku pupila, którego by się nie udało odchudzić. To trwa czasem krócej, czasem dłużej. Odchudzanie jest procesem długotrwałym, a zbyt szybki spadek masy ciała jest po prostu niezdrowy, dlatego musi się dziać stopniowo. Im zwierzę jest bardziej otyłe, tym ten proces jego powrotu do zdrowia trwa dłużej. Do sukcesu potrzebujemy odpowiedniej diety i stanowczości opiekuna. Oczywistym jest fakt, że jeśli zwierzę jest przyzwyczajone do dużej ilości przysmaków, a my obetniemy jakąś ich część, to z pewnością będzie głodny, co zacznie nam komunikować. Ale to jest naturalne, to jest dla niego zmiana nawyków, które utrwalił wcześniej.
Problemowe są przypadki kiedy mamy sytuację otyłości wynikające nie ze strony błędów opiekuna, tylko ze strony zdrowotnej, czy z powodu stosowanych leków. Jest to wtedy bardziej złożone zjawisko. Ale również da się odchudzić takiego zwierzaka, choć przeważnie ten proces musi troszeczkę inaczej wyglądać i zazwyczaj dłużej potrwać.
Jakie są inne problemy zwierzaków, które się u Ciebie pojawiają na konsultacjach i jakich problemów jest najwięcej?
U mnie na wizytach pojawiają się zwierzaki z różnymi dolegliwościami. Niestety coraz więcej mamy problemów z otyłością. Niewiele rzadziej pojawiają się dysfunkcje wątrobowe, nerkowe, trzustkowe, czy też tarczycowe. Coraz więcej zwierząt choruje na alergie i problemy jelitowe, tych chyba jest najwięcej. Te problemy wynikają ze spożywania przez nasze zwierzaki zbyt przetworzonej żywności.
Powodów dla których ludzie się do mnie zgłaszają i tym samym niedyspozycji ich pupili jest sporo. Zdarzają się przypadki z kilkoma dolegliwościami naraz, wtedy temat jest bardziej złożony. Niekiedy zalecenia żywieniowe dla jednego schorzenia są rozbieżne z zaleceniami innego i się wykluczają. Wtedy należy szukać drogi, która będzie jak najbardziej optymalna dla obu dysfunkcji.
Tu znajdziesz drugą część wywiadu z Markiem Busza z PetsLover o diecie naszych zwierzaków.