Marek Busza, dietetyk zwierzęcy PetsLover specjalizujący się w szeroko pojętej dziedzinie żywienia psów i kotów. Ukończył studia zootechniczne ze specjalizacją żywienie zwierząt, na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Jako dietetyk zwierzęcy pomaga w rozwiązywaniu problemów zdrowotnych psów i kotów, poprzez doradztwo i układanie diet zarówno domowych, jak i opartych o karmy komercyjne.
Czy dwa psy różnej rasy i wielkości (dog niemiecki i chihuahua) przychodzące z podobnym problemem alergicznym będą tak samo przez Ciebie prowadzone? Czy czy rasa, wielkość, genetyka danego zwierzęcia mają tu znaczenie?
Bez względu na to jakiej rasy jest pies, to jest zawsze pies. Zwierzę mięsożerne, o tej samej anatomii. Tu zalecenia będą bardzo podobne jeżeli mówimy o suplementach itd. Natomiast różnice będą w dawkach jedzenia, oraz częstotliwości karmienia. Musimy mieć na uwadze, że bywają schorzenia które występują tylko, albo przede wszystkim u ras mniejszych. Dlatego zalecenia żywieniowe i medyczne od lekarza weterynarii też będą dedykowane wielkości zwierzaka. Wynika to z predyspozycji rasy do danej choroby.
A jak wygląda wizyta u psiego dietetyka? Czy należy zrobić jakieś badania przed wizytą?
Prowadzę głównie konsultacje on line i wygląda to tak, że dana osoba zapisuje się na konkretny termin. Wypełnia formularz konsultacji gdzie zbieram podstawowe informacje: typu gatunek zwierzęcia, rasa, wiek, płeć, wstępny opis problemów zdrowotnych. Następnie w trakcie wizyty przeprowadzamy tzw. Wstępny wywiad czyli zbieram informacje szczegółowe na temat zwierzęcia i wyniki. Zawsze proszę klienta o podesłanie wraz z badaniami zdjęcia psa czy kota (od góry i od boku), do oceny sylwetki. Po zebraniu niezbędnych informacji zabieram się za rozpisanie diety. Prowadzę konsultacje abonamentowe, czyli długoterminowe, aby mieć jak najlepsze efekty naszych działań.
Badania krwi wykonujemy w formie podstawowej (morfologia, biochemia i jonogram rozszerzony). To są takie informacje, które zawsze się przydadzą. Natomiast w zależności od tych dolegliwości i ich zaawansowania, może się zdarzyć że będzie trzeba zrobić więcej badań, ale to już dopasowuję do każdego pacjenta indywidualnie.
Czy jest jakaś uniwersalna dieta, która będzie odpowiednia dla każdego psa/kota?
Gdyby taka była ,to pewnie obecność dietetyka nie miałaby sensu. Ale to nie jest takie proste. Jeszcze bardziej to skomplikuje stwierdzając, że każdy przypadek jest inny. Tak naprawdę każdy nowy kudłaty pacjent z którym się spotykam, jest dla mnie nowym doświadczeniem, nową dawką wiedzy. Miałem przykładowo dwa różne psy z tymi samymi dwoma dolegliwościami. W jednym przypadku karma sprawdziła się doskonale, a w drugim kompletnie odwrotnie. Dlatego nie ma niestety uniwersalnej diety odpowiedniej dla każdego zwierzaka. Zawsze trzeba indywidualnie podejść do pacjenta, obserwować i na tej podstawie wyciągać wnioski.
Jakie błędy najczęściej popełnianiami w żywieniu naszych zwierząt?
Najczęstszym błędem jest właśnie przekarmienie, podawanie zbyt dużej ilości przysmaków i podawanie ludzkiego jedzenia - przykładowo parówek, kabanosów. Jest to jedzenie, które kompletnie nie nadaje się dla psów i kotów. Zawiera przyprawy, które mogą być toksyczne dla naszego zwierzęcia, więc w większej ilości mogą zagrozić jego zdrowiu czy życiu. Równie częstym błędem jest to, że nie kontrolujemy dawek. Mało kto tak naprawdę waży jedzenie dla swojego pupila, stąd nie jesteśmy w stanie stwierdzić ile kalorii mu dostarczamy. Stosujemy tzw. “żywienie do woli”, czyli jak pies czy kot doprasza się o jedzenie, wtedy je dostaje. A dodatkowo bywa tak, że jeśli nie poświęcimy odpowiedniej ilości czasu na aktywność, to zwierzak znajduje sobie swoją formę atrakcji w ciągu dnia, czym może stać się właśnie posiłek.
Notorycznym błędem żywieniowym, zagrażającym życiu naszego psa, jest podawanie mu gotowanych kości, czyli resztek z obiadu. Takie “rarytasy”, to niestety bardzo częsty powód szybkiej wizyty u lekarza weterynarii. Niekiedy z różnym skutkiem, bo taka gotowana kość może się połamać na bardzo ostre kawałki i doprowadzić do uszkodzeń w układzie pokarmowym, czyli spowodować realne zagrożenie życia zwierzęcia.
Mamy dietę BARF, czyli opartą na kościach i surowym mięsie. Mamy jedzenie gotowane, karmy suche i mokre. Mamy również - przy różnych schorzeniach - karmy weterynaryjne. Co pan powie na temat tych wszystkich rodzajów diet?
Kieruję się zawsze zasadą, że im mniej przetworzone jedzenie, tym lepiej. Jeśli miałbym polecać pod kątem jakości i dopasowania, to najlepsze są diety domowe, czyli tutaj mówimy o diecie BARF i o diecie gotowanej. Osobiście jestem zwolennikiem diety surowej BARF, bo tam w ogóle tego przetworzenia nie ma. Trzeba natomiast pamiętać, że te sposoby żywienia wymagają wiedzy, gdyż należy je odpowiednio zbilansować. To nie jest przypadkowe rzucenie kawałka mięsa do miski. Tutaj musi być zastosowana suplementacja w odpowiedniej ilości i proporcji, co może wydawać się skomplikowane. Natomiast początkowo trudny temat, po zagłębieniu się w niego, w perspektywie czasu staje się bardzo intuicyjny.
Trzeba pamiętać, że źle skomponowana dieta może tak naprawdę zwierzęciu bardzo zaszkodzić. Dlatego jak ktoś nie czuje się lub nie chce ryzykować z dietą domową typu gotowane czy BARF, to zalecam pójście w kierunku gotowej karmy dobrej jakości. Ja osobiście nie polecam karm suchych, ale uważam, że można znaleźć dobrej jakości karmy mokre, które mają całkiem fajny skład. Oczywiście, że jakość nie będzie taka fajna jak w przypadku diet domowych, ale jest to pewna alternatywa i na takiej karmie wiele psów czy kotów może bardzo dobrze funkcjonować. Do tego można dodać kilka suplementów np. kwasy omega 3, których przeważnie w takich karmach brakuje. Podsumowując, jeśli miałabym polecać dietę, to z mojej perspektywy najlepsze są te domowe, ale wymagają przygotowania i wiedzy. Jeśli z jakiś przyczyn nie chcemy tej wiedzy przyswajać, to zostaje nam karma mokra.
Czy psy uprawiający aktywnie sport typu frisbee, wyścigi, zaprzęgi wymagają specjalnej diety wysokokalorycznej i czym się ona charakteryzuje?
Tak, jeśli pies jest zwierzęciem, który trenuje, jest aktywnym sportowym. To tutaj dieta powinna być też indywidualnie dopasowana. Przede wszystkim powinna być bardziej kaloryczna. Musimy pamiętać, że głównym nośnikiem kalorii jest tłuszcz w diecie, którego się często boimy, a właśnie u tych psów które trenują tego tłuszczu powinno być więcej. Dieta powinna bazować na dobrze strawnym białku pochodzenia zwierzęcego, czyli takim które pochodzi z mięsa, bo w ten sposób będzie w stanie zbudować masę mięśniową. Należy również obserwować i indywidualnie dopasować dawkę. Często u psów, które są bardziej narażone na różne kontuzje stosuje się dodatkowo suplementację wspierającą stawy.
W jakim momencie ludzie zaczynają interesować się dietą swojego zwierzaka. Od razu gdy go kupią/adoptują, czy może w momencie kiedy pojawiają się problemy zdrowotne?
Niestety bardzo często jest tak, że przychodzą do mnie osoby, gdzie problem ich psa czy kota jest już dość daleko. Czasem już za daleko. Miałem takie sytuacje, że przychodzą do mnie pacjenci w podeszłym wieku, a stan ich zdrowia jest kiepski. Wtedy opiekun szuka ratunku w diecie, ale niestety to tak nie działa. Dieta jest procesem długotrwałym. Tu trzeba zacząć działać szybciej. Oczywiście zdarzają się cuda, ale nie można się nastawiać, że to jest jakieś czynnik cudotwórcy. Jeśli u psa spotykamy jakiś głęboki stan zapalny, to tutaj najważniejsze jest leczenie weterynaryjne, a dietą można wspierać ten proces. Dieta nigdy leczenia nie zastąpi, ale może ze nią współgrać.
Jest też dobra strona medalu. Zauważam, że pojawia się coraz więcej opiekunów psów/kotów, którzy kupują/adoptują zwierzęta i już od początku chcą zadbać o kwestię diety. To praktyka do której należy dążyć, bo im wcześniej zadbamy o tę kwestię, tym wcześniej zaprocentuje to na dalsze lata życia zwierzaka.
Czy masz jakieś złote zasady odpowiedniego żywienia naszego zwierzaka?
Myślę, że najważniejszą zasadą taką, którą ja zawsze powtarzam klientom, to patrzeć na swoje zwierzę psa/kota pod kątem zwierzęcia mięsożernego. Wiedząc to, sprawdźmy czy w jego diecie faktycznie są składniki, które u mięsożercy powinny być. Jeśli mamy tam zboża, to powinna się zapalić czerwona lampka, gdyż jest to składnik, który nie jest mu potrzebny. Powinniśmy obserwować zachowanie naszego pupila, jego sylwetkę, masę ciała i na tej podstawie wprowadzać ewentualne modyfikacje. Jeśli widzimy, że na danej diecie pies czy kot źle się czuje, to wtedy szukamy rozwiązania. Przy czym należy pamiętać, że w większości sytuacji, bardzo często widzimy problem w diecie, a nie rozważamy problemu zdrowotnego.
Jeśli coś zaczyna się dziać, to przede wszystkim w pierwszej kolejności wykonujemy badania krwi, badania kału, moczu. To podstawowy zestaw żeby sprawdzić czy wszystko jest ok. Jeżeli jest w porządku, to wtedy szukamy źródła problemu w aspektach dietetycznych czy behawioralnych.
Rozmawialiśmy o zwierzętach z problemem otyłości czy nadwagą. Mam takie przewrotne pytanie: co zrobić gdy mamy w domu niejadka?
Tutaj należy odpowiedzieć sobie na pytanie czy nasze zwierzę zawsze było niejadkiem, czy ten problem pojawił się w ostatnim czasie. Wtedy możemy obstawiać, że jest to jakiś problem zdrowotny, czyli przede wszystkim należy wykonać podstawowe badania krwi, aby znaleźć źródło problemu.
Natomiast fakt faktem zdarzają się zwierzęta, które są z natury niejadkami . Są zdrowe, ale po prostu mają niechęć do jedzenia i wtedy trzeba przeanalizować dotychczasową dietę. Zastanowić się czy jest ona odpowiednia dla naszego zwierzęcia mięsożernego. Bywa tak, że jedzenie jest zbyt mało atrakcyjne, więc wtedy należy zrobić jedzenie bardziej różnorodnym. Przy czym nie mówię tutaj o diecie różnorodnej jako mieszaniu karmy mokrej, suchej i BARF-a. Mówimy tutaj o różnorodności białka, czyli żeby jedzenie było złożone z różnych gatunków mięsa. Przykładowo jeżeli podajemy psiakowi karmę bazującą na kurczakach, to warto czasem podać wołowinę, żeby zamieniać smaki i je urozmaicać.
Wspomniałeś o dosmaczaniu. Czy są jakieś gotowe produkty?
Są gotowe produkty, oraz takie które możemy sami przygotować. Nośnikiem smaku w diecie psów i kotów jest tłuszcz. Dlatego głównym “dosmaczaczem” będzie tłuszcz, którego wystarczy odrobina. Bardzo dobrym produktem dającym smak są tłuszcze zwierzęce, przykładowo smalec gęsi, smalec kaczy. Ważne żeby to były tłuszcze bez przypraw. Często bywa tak, że odrobina takiego malcu do karmy i miska będzie wylizana. Jeśli nie, to można rozkruszyć suszone mięso. Bywa tak że czasem dolanie trochę wody do karmy spowoduje, że pies czy kot będzie chętniej ją jadł. Podgrzanie posiłku spowoduje uwolnienie się aromatu, więc też jest to dobry sposób na zachęcenie zwierzaka do jedzenia. Jak widać metod jest sporo.
Jeśli mówimy o kotach, to jest to często kwestia bardziej behawioralna. Koty działają na zasadzie ciągu łowieckiego, czyli polując w naturze łapią ofiarę i spożywają posiłek. Jeśli bawimy się z kotem wędką, to on tę zabawę traktuje jako polowanie. Dlatego na koniec warto dać mu jedzenie, które będzie finałem polowania/zabawy. I to czasami wystarczy by zachęcić kota do jedzenia bez żadnych dodatkowych przysmaków.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
Tu znajdziesz pierwszą część wywiadu z Markiem Busza z PetsLover o żywieniu naszych zwierzaków.